black47

Ballada o appce, przez którą smuteczek :(

Chciałem dzisiaj napisać o pierwszych oznakach korozji, która wychodzi na moim prawie nowym, 13-letnim aucie, ale tego nie zrobię. Jest to zbyt bolesne. Boli. To jak spotkanie dziewczyny, która była najlepszą laską w szkole i odkrycie, że pracuje jako buldożer… w fabryce odpadów radioaktywnych…

Dzisiaj napiszę o tym co mnie rano spotkało. Zainstalowałem nową appkę na moim srajfonie 4. Telefon pamięta piramidy więc i aplikacji na niego wychodzi coraz mniej, ale dzisiaj w appmonopolu znalazłem fajną appkę: AutoMapa. Nazwa mówi wszystko, ale jeżeli wychowywałeś się wśród borsuków i masz problemy z obsługą widelca to już oświecam. To jeden z najlepszych (albo nawet najlepszy) programów do nawigacji. Jak się zgubisz w środku mocno zakrapianej imprezy to możesz się nim ratować. W drodze powrotnej nawet powie gdzie stoi radar. Pamiętaj jednak by nie prowadzić po pijaku (ani auta ani w tańcu) bo możesz rozbić samochód i flaszkę. Albo kolesia z flaszką. Rozbita flaszka zawsze powodem do smuteczek :(. Mam zasadę, instaluje tylko darmowe aplikacje bo… hej, mam samochód, na którym wychodzi rdza, a Ty chcesz żebym kasę na appki wydawał? Za dużo masz piwa? Zainstalowałem więc wyżej wspomniany dobrobyt aby konsumować jego możliwości. Było za free. Było…

Po odpaleniu dostałem info, że wersja darmowa działa, a raczej nawiguje tylko 7 dni. Potem trzeba płacić, a za free to można sobie jedynie mapę przeglądać w poszukiwaniu miejscowości o charakterystycznych nazwach (Biały Kał, Męcikał, Anusin czy jakiś tam Rzym) lub po prostu przeglądać. Smuteczek. Liczyłem na wielkoduszność, a tu zawód duży jak japońskie dziecko ze średnią 4,9. Szkoda bo to naprawdę dobry program do nawigacji, miło byłoby dostać go za darmo (nic nie ma za darmo więc zalał by nas pewnie reklamami maści na powiększanie różnych części ciała i innych, które pomniejszają pozostałe części ciała). Ale kwota jaka jest za licencje to lekka przesada. Przecież to telefon, a nie pełnoprawna nawigacja… kto ma niby kupić licencje kiedy są inne darmowe programy? Pozostało mi więc korzystanie, a gdy to się skończy wracam do rozwiązania Google. Ludzie narzekają na nie, ale w sumie nie jest aż takie złe. Raz przejechałem 5km by dowiedzieć się, że cel był tuż obok mnie. Jaki piękny symbol tego co ważne…

Czekam też na appkę, która umożliwi używanie telefonu jako opiekacza do chleba. Taurus nie musiałby go kupować. Chociaż powinien. I wie o tym. Dobrze o tym wie.